psychologiapar.pl
28.04.2013

Duchy rodzinne

Lubimy myśleć, że początek związku to czysta kartka – że rozpoczynamy relację jako dwoje równych sobie ludzi i razem tworzymy swoją historię.

Klasa rządząca

Oczywiście w dużej mierze od nas zależy, jak między nami będzie. Ale warto też by świadomym tego, że nasze pochodzenie, to, z jakiej rodziny się wywodzimy będzie grało rolę w tej historii. I dotyczy to nie tylko psychologicznej spuścizny, jaką wynieśliśmy z domu, ale również statusu społecznego naszych rodzin pochodzenia.

Dla dobra związku znacznie lepiej jest, jeśli zdajemy sobie sprawę z różnic w naszym pochodzeniu, a nie udajemy, że nie mają one znaczenia. Jeśli np. jedna osoba wywodzi się z zamożniejszej rodziny to fakt ten będzie wpływał nie tylko na relacje między partnerami, ale w jakiejś mierze również na stosunki między ich rodzinami. I przy różnych okazjach: uroczystości, świąt, wakacji, wątek ten będzie wprost, lub nie wprost, adresowany.

Klasa pracująca

Kluczowe pytanie brzmi: w jaki sposób mogę korzystać z moich przywilejów dla dobra całej naszej relacji? I jak otworzyć się na przyjmowanie tego, co ma do zaoferowania partner/ka, w tych obszarach, w których on/a ma “lepiej”? Jak wykorzystywać mocne strony każdego z nas w imię relacji i dbać o to, by nas od siebie nie oddalały?

Żeby to wszystko mogło się stać, to trzeba najpierw – i to jest w praktyce najtrudniejsze – dostrzec, jakimi się dysponuje przywilejami i docenić je. Nie umniejszać, nie czuć się winnym, nie odrzucać – cieszyć się tym, co się dostało cennego (w każdym tego słowa znaczeniu). Dopiero kiedy sami wykonamy taką pracę możemy zacząć się zastanawiać, w jaki sposób – rozumiejąc pozycję i uczucia drugiej strony – wnosić to, co mamy najlepszego do związku.